środa, 27 maja 2009

Przygoda życia!

Przygoda życia - to być może za duże słowa. Mam siedemnaście lat i nadzieję, że jeszcze wiele przede mną. Jednak wyjazd do USA nie jest czymś codziennym, często spotykanym! Kiedy byłam mała wyobrażałam sobie, że jestem uczennicą amerykańskiej szkoły, mam własną szafkę i przerwę na lunch. Prawda jest jednak bardziej okrutna. Dowiadywałam się co nie co i wiem, że lekcje trwają około 55 minut, a przerwy tylko 5. Wystarczająco dużo, żeby przejść z klasy do klasy i zastraszająco mało, by odpocząć. Po za tym, muszę być całkowicie posłuszna i ugodowa. W innym wypadku pakuję walizki i wracam do domu, a tego bym raczej nie chciała.
Jeszcze niedawno, uważałam że taki wyjazd jest po prostu nie możliwy do zrealizowania. Teraz już wiem, że potrzebne są pieniądze, znajomość angielskiego i dobre chęci.
Dlatego też w sierpniu, bądź na początku września (w zależności kiedy organizacja znajdzie mi rodzinę), wylatuję do Nowego Świata.
Organizacja wyjazdu nie jest skomplikowana, ale czasochłonna. Trzeba ponaglać innych, aby wydawali odpowiednie dokumenty, co właściwie jest najtrudniejsze, bo wszyscy dookoła są najmądrzejsi. Wizyta u lekarza, szczepienia. Opinia nauczyciela języka angielskiego, podpis pod kilkoma stronami regulaminów i zasad. Kopie świadectw, paszportu, aktu urodzenia. Wkrótce wycieczka do Krakowa po wizę za podstawie dokumentu J1, kupno biletu i w drogę! :)
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, nawet te najbanalniejsze, pytajcie.

Zobacz również:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...