Zapraszam na zdjęcia, jeszcze sprzed świąt, bo muszę nadrobić zaległości! Jak widzicie nie dzieje mi się krzywda, a powrót to była chwilowa zachcianka (która regularnie powraca co kilka tygodni, ale co tam, zaczynam się już chyba przyzwyczajać!).
Ozdobione światełkami domy.
Wycieczka łodzią po okolicach Tampy!
Mimo mrozu, próbowałam się troszeczkę opalić :)
Uniwersytet
Pozdrawiam i dzięki za wsparcie!
środa, 6 stycznia 2010
wtorek, 5 stycznia 2010
Święta
EDIT 3.03.2012
Właśnie się zorientowałam, że nie opisałam świąt, które spędziłam w Stanach! Czytając i poprawiając powyższą notkę, stwierdzam, że sama nie wiem o co mi wtedy chodziło :) Chyba już o tym wspominałam, ale czym dalej od mojego wyjazdu, tym gorzej pamiętam złe rzeczy. Teraz zostały tylko dobre wspomnienia i tęsknota. Tak, tak. Kiedyś tęskniłam za Polska, a teraz tęsknię za Ameryką. I komu uda się za mną nadążyć?! Nie dodałam zdjęć, bo chyba byłam zbyt zajęta użalaniem się nad samą sobą, a dodatkowo grudzień to miesiąc, kiedy najbardziej zaczęłam tyć, ale teraz chyba się już z tym pogodziłam :-)
24.12.2009
25.12.2009
W restauracji...
Najprzyjemniej było w domu syna moich host rodziców, na którego mówimy Big Russ :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)