poniedziałek, 9 lutego 2015

Nadaję z Niemiec

W moim życiu zachodzi ostatnio dużo zmian. Jedną z nich jest fakt, że dwie najbliższe osoby z mojego otoczenia przeprowadziły się właśnie do Niemiec. Wygląda na to, że na dobre. Plan w ich głowach pojawił się już dawno, ale dopiero ponad trzy tygodnie temu wsiadłyśmy z mamą do autokaru, a o piątej rano następnego dnia byłyśmy na miejscu. Maciek odebrał nas z dworca i pojechaliśmy razem do nowego domu. 
Było wiele powodów, dla których tu przyjechałam. Chciałam zobaczyć mieszkanie i okolicę, dostałam pracę tymczasową w jednym z ośrodków w pobliskim miasteczku, a co dla mnie najważniejsze, za tydzień o tej porze będę już na Florydzie. Tym razem zdecydowałam się na lot z Amsterdamu. Złożyło się idealnie, mieszkamy jakieś pięć kilometrów od holenderskiej granicy, a lotów za Ocean w tak atrakcyjnej cenie można szukać ze świeczką.    

Duży pokój wygląda już całkiem normalnie. Ja póki co śpię w pokoju, który kiedyś będzie sypialnią.

Chyba największą inwencją twórczą wykazałam się tworząc tą niecodzienną szafkę nocną. Musiałam już ją nawet dementować i składać na nowo, ponieważ drabina przydała się do przemalowania ścian w pokoju gościnnym.
Ponieważ Mama i Maciek pracują Nettetal już od prawie dekady, mają tu kilkoro znajomych, dlatego jeden z wolnych dni spędziłam z Kamilą i jej cudownym pieskiem. Julia to niesamowity słodziak, a co najważniejsze bardzo ładnie się słucha i jest grzeczna. 
Dzisiaj miałam pierwszy wolny dzień od trzech tygodni. Mieszkając tutaj nadal czuję się jak w Polsce. Wszyscy znajomi to Polacy, nawet nad nami mieszka para z Polski. Wybraliśmy się dzisiaj do Venlo, miasta po Holenderskiej stronie granicy. Krótkie zakupy odstresowały mnie, złapałam trochę oddechu. Stałam się bogatsza o bluzkę i parę innych drobiazgów, natomiast ucierpiał na tym mój portfel :).  Na koniec najbardziej ekscytująca dla mnie część - pakowanie! Czeka mnie teraz sześć ciężkich dni. Czas wrócić do pracy, chcę się poświęcić i pracować jeszcze dzień przed wylotem. Oznacza to że będę pewnie zmęczona w podróży, ale czeka na mnie cudowna nagroda w postaci trzytygodniowych wakacji w środku zimy. 






Ostatnio lubię szykować sobie przed podróżą zdjęcia różnych gotowych strojów. Jeżeli łapie mnie panika, że nie mam się w co ubrać, zawsze mogę sięgnąć po gotowy zestaw na odpowiednią pogodę. Dzięki temu oszczędzam czas, nie zapominam jakie mam ciuchy i łatwiej mi się zorganizować.

A Wy jakie macie triki na pakowanie?

Pozdrawiam, Jessica. 

1 komentarz:

  1. Uściskaj mame ode mnie i niech czasami cos szrajbnie do mnie na fb
    Anja

    OdpowiedzUsuń

Zobacz również:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...