Ile razy oglądałeś amerykański film, gdzie grupowały się tajne stowarzyszenia studenckie, ludzie spotykali się na uczelni, organizowali różne atrakcje i imprezowali do białego rana? Dobra wiadomość dla wszystkich, którzy wybierają się na studia do USA.
Tajne stowarzyszenia naprawdę istnieją, a ich obraz nie odbiega bardzo od tych przedstawionych w telewizji. Dziś chciałabym Wam przybliżyć to, co udało mi się zaobserwować na własne oczy i co dopowiedzieli mi koledzy.
Zacznijmy od tego, jak dołączyć do bractwa? Uczniowie są świetnie zorganizowani - ulotki, informacje wśród znajomych z ust do ust, krótkie reklamy na facebooku.
Miałam niesamowitego fuksa! Przyleciałyśmy z Magdą w środę pod wieczór, a już od nowego tygodnia trwał Rush Week, czyli tydzień gdzie TKE organizowało różne atrakcje i zapraszało chłopaków, którzy mieliby ochotę do nich dołączyć. Magda wyleciała do Kanady akurat o piątej rano w poniedziałek, więc nie miała okazji z niczego skorzystać, ja natomiast wcisnęłam się wszędzie tam, gdzie mogłam. Stowarzyszenia są męskie, lub żeńskie. Grupy organizują razem różne imprezy, ale tajne spotkania są przeznaczone tylko dla członków.
Driving Range, to pewna odmiana gry w golfa. Byłam jedyną dziewczyną na 30 chłopa. Tego dnia nie było na niebie ani jednej chmurki, słońce grzało niemiłosiernie. Chłopaki pościągali koszulki, ja jedynie buty. Pod koniec powiedzmy że trafiałam w połowę moich piłeczek. Na szczęście większość grała fatalnie i tylko kilku chłopaków bardziej wczuło się w rywalizację. Conor próbował mnie nauczyć jak prawidłowo trzymać kijek i jaki ruch bioder wykonywać. Moje zamachy kończyły się najczęściej piruetem robionym siłą rozpędu, a trawa była przekopana i pięknie użyźniona :). Po paru godzinach skończyło się na mrożonej kawie w Dunkin Donuts.
Garbage Pong to odmiana Beer Ponga bez alkoholu, za to na szkolnym stadionie. Gra polegała na trafieniu piłką od siatkówki do pustych koszy na śmieci. Ja siedziałam z chłopakami na trawce i uświadamiałam ich o różnych faktach o Europie (dla niektórych to nie do pomyślenia, że gdzieś można pić od 18 roku życia, bo przecież świat byłby zbyt piękny), słuchałam zabawnych opowieści i chowałam głowę przed latającą piłką.
Wing Night była przeznaczona tylko dla chłopaków. Kupili 500 skrzydełek kurczaka i częstowali potencjalnych nowych braci. Koszulki TKE? Obowiązkowe!
Amazing Race to gra terenowa, gdzie kandydaci biegali po campusie, szukali starszych braci i musieli wykonać zadania, aby przejść do kolejnej bazy. Ja i Russell byliśmy w tym czasie z Granny i tatą Russa w szpitalu, czekaliśmy z niecierpliwością na wynik operacji Pawa, ale to inna historia, na inną notkę, która będzie dotyczyła opieki medycznej w USA. Dodam tylko, że Paw czuje się coraz lepiej i powoli dochodzi do siebie po zabiegu.
Rays Game odbyła się w piętek pod wieczór. Dwoma autokarami pojechaliśmy z Tampy do St. Petersburga. Tym razem wielu chłopaków potraktowało spotkanie jako świetną okazję na randkę. Ja siedziałam na trybunach, robiłam głupie miny i próbowałam zrozumieć kolejną grę, której raczej i tak nie zrozumiem. Brad pochwalił mi się jak pięknie (nie)czyta po polsku ze słownika google, połowa chłopaków powiedziała mi że ich babcia/wujek/stryjeczny brat ciotki matki od strony ojca babki (czyli dziesiąta wda po kisielu) byli z Polski. Całe szczęście że stadion był klimatyzowany!
Jak zawsze musieliśmy zrobić konkurs na najgorszą minę. Nieskromnie mówiąc, wychodzi mi to!Ja, Russ, Brad |
W drodze powrotnej do akademika. |
Jeżeli myślicie, że tygodniowe integrowanie się z TKE zapewni Wam miejsce wśród braci, to jesteście w błędzie. Rytuał wstępu pod osłoną nocy, gdy nowi członkowie muszą się wykazać (np. wypić bez popitki całą butelkę whisky razem z innymi nowymi towarzyszami) to nieodłączny element starań. Nad każdym młodym bratem czuwa starszy brat. Mają swoich przewodniczących, sekretarzy, fotografów. Tworzą księgi pamiątkowe. Stowarzyszenie (fraternity) to dobrze zorganizowana grupa ludzi, która wspiera się na co dzień i w święta. Pomaga odnaleźć grupę przyjaciół, przynależeć do jakiegoś świata i angażować się w życie szkoły.
W Stanach każda szanująca się grupa ma jakąś maskotkę. TKE ma krasnala imieniem Gnomeo. Legenda głosi, że jeżeli zaginął, to z pewnością odnajdzie się w tłumie pięknych dziewczyn, lub kompletnie pijany w czyimś ogródku po ostrej imprezie. Tutaj zdjęcie profilowe Gnomeo.
A gdzie się można spotykać, gdy się należy do stowarzyszenia? Najlepiej w domku stowarzyszenia, który jest wynajmowany możliwie jak najbliżej uczelni. Jest to świetne miejsce na szalone imprezy, trzeba tylko uważać, żeby nie było zbyt głośno. W końcu nie chcecie, aby sąsiedzi zadzwonili po policję, prawda?
A jak mi się kojarzy Tampa? Z tym widokiem, lub pokojem 637.
Od lewej: Russ, Ben, ja, Conor, Zach. Thanks guys! |
Pozdrawiam!
Jess :)