wtorek, 9 września 2014

Jak to ugryźć?

Jestem dziewczyną, wiec mam prawo do typowo babskich zmartwień :). Z życia codziennego wiem, że jednym z najbardziej nurtujących faktów jest amerykańskie jedzenie. Czy można jeść zdrowo i smacznie w Ameryce? Czy wyjeżdżając na campa przytyję? 
Nie można się oszukiwać, szansa na przytycie jest i to nawet spora. Wszystko oczywiście zależy od tego, w jakie miejsce trafimy i co zapewnia nam nasz ośrodek. To samo dotyczy się programu uczeń z wymiany - sporo możemy zrzucić na host family. Ja po mojej pierwszej podróży za Ocean wróciłam 10 kilogramów grubsza. Nie oszukuję się, to naprawdę duże obciążenie dla organizmu i nie chcę tego nigdy więcej powtórzyć. Na campie starałam się jeść zdrowo, oczywiście nie zawsze to wychodziło, ale dodałam do tego odrobinę ruchu i wyjechałem z pracy z identyczną, lub odrobinę niższą wagą niż na początku. 
Śniadanie należy do moich ulubionych posiłków, zawsze przykładam uwagę, aby nie wychodzić z domu naczczo (jeden z dobrych nawyków, aby powrócić do dawnej wagi). 
Oto jedno z przykładowych śniadań.


Mój ulubieniec, to granola o smaku wanilii i migdałów. Sama w sobie była bardzo słodka, dlatego przeważnie wybierałam kwaśne owoce, takie jak ananas, truskawki czy borówki amerykańskie. Od czasu do czasu byłam w nastroju na banana, lub słodkie winogrona. Aby się nie znudzić, jak najcześciej zmieniałam kombinacje, a dodatkowo zagryzalam wszystko arbuzem lub melonem. 
Kiedy wybierałam mniej zdrową opcję, ograniczałam porcję płatków i jadłam dodatkowo tosta z masłem orzechowym i dżemem. Pychota! Ze względów dermatologicznych nie piłam mleka i nie spożywałam sera. Jako zamiennik tradycyjnego mleka, wybrałam to migdałowe. Mój ulubieniec to Almond Breeze. Wersja tradycyjna, słodzona, bez żadnych dodatków smakowych. Najbardziej przypomina mi smakowo mleko od krowy.

Jeden galon w Walmarcie, to $2,99 plus podatek w zależności od Stanu. Galon to 
trochę mniej niż 4 litry, ale to chyba i tak całkiem dobra cena, jeżeli porównamy sobie ceny obowiązujące w Polsce. 
Zanim znalazłam Niebieski Diament eksperymentowałam troszkę z innymi smakami.
Tutaj mleko Silk, o smaku wanilii.




Jak widzicie producent przekonuje nas, że kupując jego produkt zapewniamy sobie wszystko, co najlepsze. Zawsze informuje nas o kaloryczności. Bardzo lubię ich waniliowe mleko sojowe.

Mój camp miał stosunkowo dobre jedzenie. Specjalnie dodałam stosunkowo, ponieważ bardzo dużo produktów było sztucznie napędzane, dlatego smak nie był najlepszy, ale wizualnie wszystko wyglądało zdrowo i kolorowo. Dość żadko korzystaliśmy z gotowego jedzenia, przeważnie wszystko było przyrządzane przez Joe i Pierca. 









Tutaj kolejny przykład mojego jedzenia. Zamiast kolacji składającej się z makaronu z serem, wybrałam zdrowe kanapk i sałatkę. 

Może to co Wam teraz przedstawię nie jest za bardzo zdrowe, ale pozwala mi się poczuć, jak bym przez chwilę była w Polskim domu :). 

Pozdrawiam serdecznie, Jess!

2 komentarze:

  1. Nooo normalnie nasza Bosadzka z Wiem co jem ;-))) ale mleko sobie zakupie bo tez mam jakąś nietolerancje na krowie ;-)))))
    Anja

    OdpowiedzUsuń
  2. Cena z mleko migdałowe jest przerażająca w Polsce, ciociu! Ja chyba sama będę robiła domowe mleko owsiane, na YouTube jest masa przepisów :)

    OdpowiedzUsuń

Zobacz również:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...