sobota, 19 grudnia 2009

Cześć i czołem! Właśnie siedzę w fotelu z nogą na podpórce i lodem pod kolanem i udem. Możecie mi pogratulować niezdarności i głupoty. Co takiego zrobiłam? Otóż rozciągałam się i byłam tak podekscytowana, ze w końcu zrobiłam szpagat na obie nogi, że kiedy Granny wyszła z łazienki krzyknęłam :”Granny look!” i nogi mi się rozjechały troszeczkę za szybko :). No i mam. Usłyszałam tylko jak coś strzyka i poczułam, że coś mnie ciągnie w udzie. No, ale zawsze szukaj tej lepszej strony! To niesamowite, ale obcy ludzie (czytaj chłopcy) zaczepiają mnie, obdarzają mnie olśniewającym (w ich mniemaniu) uśmiechem i oferują swoją pomoc. Dzisiaj spotkało mnie to cztery razy. Wczoraj kiedy szłam na team sports kilka chłopaków zawołało „Hey, bebe. Are you ok.?”. Do jasnej Anielki, w Polsce W OGÓLE nie mam powodzenia! A tutaj? Przyszli wymieńcy, przygotujcie się, że będziecie uważani za bardzo interesujące osoby.




Odpowiedzi na pytania:

Wiem, ze jest różnica pomiędzy angielskim brytyjskim i amerykańskim, ale nie masz co się obawiać, że Cię nie zrozumieją. Największa różnica jest w akcencie, a jeżeli nie mieszkałam w Wielkiej Brytanii bądź nie miałaś nauczycieli Brytyjczyków, to raczej nie masz brytyjskiego akcentu. Ja w ogóle nie mam ani angielskiego, ani amerykańskiego i jeszcze dłuuuuugo, a nawet być może nigdy nie będę mieć. Oglądam seriale, filmy, programy rozrywkowe i osoby które mieszkają tu po kilkanaście lat mają inny akcent niż amerykanie, mówię tu zwłaszcza o meksykanach. Nina mieszka w Stanach 5 lat, Marianna 3 lata, i żadna z nich nie mówi perfekt po angielsku. Na dodatek słyszę nutkę hiszpańskiego. Nauczenie się innego języka wcale nie jest takie łatwe, nawet jeżeli posługuje się nim na co dzień. Oczywiście, że widzę różnicę przed przyjazdem i po tych czterech miesiącach, ale wciąż zdarza mi się zaplątać w słowach, zwłaszcza że sposób rozumowania po polsku przez te wszystkie odmiany wydaje mi się bardziej skomplikowany, a angielski wymaga prostoty. Mimo wszystko uwielbiam angielski.




Nie będę porównywać ocen z Polski do tych z U.S. . W PL z matematyki miałam 3, tutaj mam A, a w zeszłym semestrze B. Ale jest zupełnie inaczej. Po pierwsze nauczycielka NAPRAWDĘ tłumaczy. Dodatkowo jest totalnie bez stresu. Wczoraj pisałam sprawdzian, i denerwowałam się, ze mam za mało czasu. Na koniec nauczycielka zaczęła mówić, że jeżeli nie zdążyliśmy to możemy przyjść NASTĘPNEGO dnia i skończyć. Powiedziałam, że mam na następnej lekcji ceramikę, więc czy mogę zostać i napisać od razu. Pani poprosiła, żebym poszła się zapytać czy mogę. Kiedy tylko powiedziałam, że nie dokończyłam sprawdzianu z algebry powiedział „Go ahead”. Dał mi tylko przepustkę, na wypadek gdyby złapała mnie ochrona. Wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?! Na chemii też mamy więcej czasu, więc uczymy się w zasadzie tego samego, ale dużo bardziej okrężną drogą. Uwielbiam nauczycielkę chemii. Kiedy już naprawdę ją poznałam jest po prostu „super babka”. Ostatnio zapytała Russella o jego orientację seksualną, bo zawsze widzi go z jego kumplem. Ale się uśmiałam! Ledwo utrzymałam pizze w ustach kiedy Russ oznajmił to przy objedzie. Co do jego wyczucia czasu, to dzisiaj zapytał się mnie, czy chce iść na konie w czasie przerwy świątecznej! Czy już mówiłam, że dzisiaj zaczynają mi się ferie!? Co do koni, to odsyłam Was do pierwszego akapitu na temat mojej kontuzji ^^.




Kasiu, już napisałam, ale może nie czytałaś uważnie (albo wcale, w końcu masz ciekawsze zajęcia niż czytać mojego bloga ^^ ). W szkole mam tylko siedem przedmiotów. Nie mniej, nie więcej. No i dzień w dzień te same lekcje. Co do egzaminów, to nie powinno być znowu tak źle. Zaczynają się za trzy tygodnie. Teraz dwa tygodnie wolnego, potem tydzień szkoły i zero nowych tematów, tylko i wyłącznie intensywna powtórka materiału. Za to uwielbiam amerykańską szkołę, wszystko jest naprawdę przemyślane i mądrze zorganizowane! No, może egzaminy po świętach to może nie najlepszy pomysł, ale będziemy mieć czas na powtórkę). Czasem w szkole dzieją się śmieszne rzeczy. Wczoraj pani na historii opowiadała, że była w Las Vegas jak miała 21 lat i wcale nie piła tak dużo. Wszyscy szybko podchwycili i powtórzyli „aż tak dużo!”. Albo pani na chemii zgubiła zakreślacz i zwaliła winę na Davida, który miał taki sam jak ona. Kiedy w końcu znalazła zgubę pod książką, wszyscy zaczęli się śmiać, a oburzony David kazał się przepraszać ponad pięć minut. Alo ogólnie to jet tu większy szacunek do nauczyciela. Zazwyczaj wystarcza, żeby ktoś powtórzył raz „cisza” i wszyscy wracają do pracy. No ale ja mam wszystkie przedmioty honors, więc ludziom naprawdę zależy na stopniach, bo chcą iść do dobrego college. Nie mam więc takich przedmiotów jak PP czy PO.




Dwa tygodnie temu wieszaliśmy światełka na domu. To znaczy ja wieszałam, bo uwielbiam robić takie rzeczy. Np. sama skręciłam z Kasią moje biurko, a jest dwa razy większe od przeciętnego, pomalowałam z Kasią dobre piętnaście metrów, jak nie więcej, drewnianego i murowanego płotu PĘŁNEGO OLBRZYMICH pająków. Rozpalałam z Kasią piec, bo zostałyśmy na wsi same na noc, więc inaczej nie miałybyśmy ciepłej wody. Szłam z Galerii Dominikańskiej jeszcze za Magnolię na nogach, bo wydałyśmy ostatnie pieniądze na lody (to znaczy ja wydałam, moja karta się skończyła, a Kasia mi towarzyszyła). To razem z nią uciekałam przed Bogdanem, i to ja słuchałam jaki to Justin Timberlake jest cudowny! Ja z Kasią… Ja i Kasia… Brakuje mi tego bardzo! Tak bardzo za Tobą tęsknię! Powiedz Julkowi, że jak wrócę będzie musiał wypożyczyć Cię na trochę! (Tak, wiem, oboje szykujcie się na to rozstanie psychicznie).




Co do świąt, to będę (albo już jestem) bankrutem! Obkup rodzinkę, potem koleżanki ze szkoły, a na koniec wykup bilet do Disney Worldu… Ale dam radę, dziewczyny zawsze dają radę. Zdziwiłam się, bo wczoraj dostałam ciasto od koleżanki z drużyny piłki nożnej, a nie gadałyśmy od Homecoming Dance. W święta dowiadujesz się, że więcej ludzi Cię lubi, niż Ci się zdawało.




Co do świąt. Zgubiłam moje kartki świąteczne, i odnalazłam je dzisiaj, więc dojdą „troszeczkę” opóźnione. Przepraszam! Ściskam i pozdrawiam!




Tęsknię!




Dżesika




P.S.




Mikael, kiedy zamierzasz mi odpisać?! I powiedz babci, żeby w końcu zadzwoniła, no!









To jest ŚMIETANA!






















Ciasteczka – świąteczne ^^













































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz również:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...