Czas spędzony na Florydzie, był nagrodą za wszystkie niedoskonałości wakacji (pamiętajcie, że mimo dobrej zabawy co najmniej 6 dni w tygodniu musiałam wstawać przed siódmą, kilka razy miałam do pracy nawet na 5 rano!). Zaproponowałam Magdzie, aby leciała tam ze mną chociaż na kilka dni. Cieszę się, że moje dwa światy - ten Polski i Amerykański - zaczynają się przeplatać i tworzyć jedną całość.
Nie udało nam się kupić wspólnego lotu, ja leciałam bezpośrednio z NYC, Magda miała postój w Miami. Z lotniska odebrał mnie Russell, spędziliśmy ze sobą trzy godziny, mieliśmy czas żeby spokojnie zjeść i zobaczyć jego kampus. Po dwudziestej wróciliśmy na lotnisko, odebraliśmy Magdę i pojechaliśmy kupić szampana. W końcu to były moje urodziny! Wróciliśmy do akademika i wypiliśmy za moje zdrowie. Kiedy bąbelki zaczęły mi szumieć w głowie, zrobiło mi się nagle bardzo wesoło. Fakt, że po roku niewidzenia się z dziadkami, wpadnę do nich do domu koło północy i w dodatku nie koniecznie trzeźwa, nie sprawiał mi żadnego problemu :).
Granny, ja i Bessy |
Dobrze było po całych wakacjach, spędzonych w starej kanciapie lub na walizkach, poczuć się jak w domu! Następnego dnia, aby nie tracić czasu Magdy na nic nierobieniu, pojechałyśmy z Pawem na plażę. Pogoda w New Hampshire nie była zła, a w Nowym Jorku było cieplutko, nic mi jednak nie zastąpi temperatury powietrza i Oceanu na Florydzie.
Paw szybko poznał zamiłowanie Magdy do architektury, dlatego w drodze powrotnej pojechał na około, aby pokazać jej ciekawsze konstrukcje architektoniczne, które znajdowały się w naszej okolicy.
Wróciłyśmy do domu, opłukałyśmy się z morskiej wody i wyszykowałyśmy się na pierwszy w życiu Magdy mecz w Ameryce. Russ przyjechał po nas po swoich zajęciach i zabrał nas do Tampy. Nie było czasu na tradycyjne smażenie hot dogów i hamburgerów, ale i tak nie opuszczały nas dobre humory.
Dwie Polki w Wielkim Świecie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jessica
Nawet o torcie nie zapomnieli ;-) miłe
OdpowiedzUsuńAnja
Że pamiętali o torcie, to jeszcze mnie tak bardzo nie dziwi, bo babcia ma wszystkie daty zapisane w kalendarzu, ale że wiedzieli ile świeczek, to już jestem zdziwiona :)
Usuń