Przepraszam, ale dzisiaj nie mam czasu na odpowiedzi. Dodam je w następnej notce, obiecuję! Kto zgadnie, jaki kolor mam nasza drużyna? Przed meczem jedzenie to stały punkt programu :-) Wyjeżdżamy zawsze kilka godzin wcześniej, żebyśmy mogli zaparkować w prywatnym ogródku zaprzyjaźnionych Latynosów, odpalić ogień i przygotować hod dogi lub hamburgery. Kiedy zbliża się wyznaczona godzina pakujemy wszystko do ciężarówki i idziemy na stadion. Ludzie wokoło krzyczą nazwy drużyn i nazwiska swoich ulubionych graczy. Panuje niesamowita atmosfera!
Ja i Paw
Stadion







Część gry, której nie rozumiem. Na mecze chodzę tylko i wyłącznie ze względu na Pow'a. On lubi kiedy robię coś, co sprawia mi frajdę, a ja lubię kiedy on jest zadowolony. Udaję więc że rozumiem co się dzieje i na ostatnim meczu przez 60% gry udawało mi się odnaleźć wzrokiem piłkę! Sukces!
Nasi zdobyli punkt! (flagi)

Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz