Właśnie wróciłam z potańcówki dla dzieciaków i pracowników obozów Merriwood i Moosilauke. Pierwsze koty za płoty, miałyśmy szansę wyszaleć się i nie musiałyśmy szykować posiłku, ponieważ jedzenie zapewniał obóz chłopaków. Były hot dogi, czipsy, surówka i arbuz. Impreza trwała trzy godziny, wszyscy szaleli w rytm muzyki, dziewczynki popisywały się przed chłopcami i wzajemnie. Ta sama zasada działała u opiekunów dzieciaków, if You know what I mean :).
|
Magda, Hannah, Jess, Melissa |
|
Nie wszystkim pasują słodkie miny :) |
|
Różne narodowości w jednym miejscu! |
|
A po zabawie czas na amerykański klasyk - masło orzechowe i dżem. |
Jessica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz