sobota, 24 sierpnia 2013

Water front.

Od tygodnia życie na campie to przyjemność odpoczywania i lenienia się. Dopiero teraz zaczynam czuć, że naprawdę mam wakacje. Nie mogę też narzekać na pogodę - w końcu udało mi się złapać trochę promieni słonecznych i nie jestem już tak przeraźliwie blada. 
Dwa dni temu Mark zabrał nas motorówką na środek jeziora i uczył jeździć na nartach. Nie udało mi się wstać na dłużej niż pięć sekund, ale na koniec udało mi się opanować kolana, które ciągle chciały wystawać ponad powierzchnię wody przy pozycji startowej. Jak dla mnie to już sukces, za rok będę śmigać :). Najbardziej podobało mi się pływanie na tubie, ponieważ robiłam to już wielokrotnie z moją host rodziną na Florydzie i wróciły mi naprawdę miłe wspomnienia.  









Za dwie godzinki muszę iść dosłownie na chwilę do pracy. Ostatni tydzień w Merriwood jest zdecydowanie tym, czego potrzebuję przed miesięcznym zwiedzaniem. Mam czas na naładowanie baterii i zaplanowanie podróży.
Pozdrawiam serdecznie!
Dżesika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zobacz również:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...