Kolejny etap podróżowania rozpoczęty. Jestem w motelu w Miami Beach! Zacznijmy od początku. 3.09 wstałam wcześnie, bo jeszcze przed czwartą. Z nerwów nie mogłam spać - wiedziałam że widzę Martinów ostatni raz przed następnymi wakacjami i że w ciągu kilku godzin spotkam się z moją ukochaną Sylwią, poznam Olę, a 4.09 doleci do nas Basia z odległej Kalifornii.
Po ósmej pożegnałam się z Granny i wyruszyłam w podróż z Tampy do Miami. Uprzejmość Paw'a nie zna granic. Zawiózł mnie do oddalonego o cztery godziny miasta, odebrał moje koleżanki z dworca autobusowego i odwiózł nas pod sam hotel. Cieszę się, że bliskie mi osoby mogły się poznać, zrobić na sobie dobre wrażenie.
Pożegnanie z każdym z rodziny Martinów było bardzo smutne i indywidualne. Tak spędzaliśmy czas w ciągu ubiegłego tygodnia.
Oglądaliśmy zabawne filmy.
Byczyłyśmy się nad basenem...
Po wzruszającym przywitaniu...
przyszedł czas na lepsze zapoznanie się :).
Ola, Dżesika, Sylwia |
Pierwszy spacer po mieście.
Granny i Paw dali mi wspaniały prezent. Żeby zawsze o nich pamiętać wyszyłam ich inicjały. Teraz kiedy będę go miała przy sobie, to będę myślała o Florydzie :).
Jestem na nowo zakochana w USA :).
Dla wszystkich, którzy szukają dobrego i taniego noclegu w Miami polecam mój hostel Freehand. Strona internetowa jest tutaj. W cenie jest dostęp do internetu, śniadania i bardzo miła atmosfera. Warunki są zdecydowanie genialne, biorąc pod uwagę cenę, jest też blisko do sklepów i Oceanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz